Śledzie w lekkiej wersji, pachnące imbirem. Danie ekspresowe "coś na ząb" (poza
marynowaniem :) ). Śledzie można zamarynować nawet do 4 dni przed podaniem, co
nie tylko poprawia ich walory smakowe, ale również oszczędzi czas, np. gdy
jesteśmy w ferworze przygotowań świątecznych lub gdy chcemy poleniuchować i
zająć się przyjmowaniem gości, zamiast krzątać przy garnkach. Trzymane w
lodówce spokojnie poczekają na właściwy moment. Kupując śledzie wybierajcie
grube płaty, które nie rozpadną się w trakcie marynowania a nabiorą subtelnej
miękkości.
Czas przygotowania: 15 minut
Marynowanie: 1-4 dni
Porcje: 2
Składniki:
- 4 filety śledziowe a’la
Matjas,
- 1 jabłko,
- 150 g serka Almette z chrzanem,
- 3 łyżki suszonej żurawiny,
- 2 łyżki sosu tatarskiego,
- mały słoiczek marynowanego
imbiru,
- sok z ½ cytryny,
- pieprz cytrynowy,
- zielenina do dekoracji,
- sól morska.
Przygotowanie:
- Śledzie odsączyć na sicie lub papierowym ręczniku, pokroić na mniejsze kawałki, zalać octem, w którym był zamarynowany imbir, odstawić do lodówki na min. 24 godz.
- Jabłko pociąć w słupki, skropić sokiem z cytryny żeby nie zbrązowiało, żurawinę namoczyć w ciepłej wodzie na kilkanaście minut.
- Przygotować mus: serek Almette zmiksować z 2 łyżkami żurawiny i 4 łyżkami soku z cytryny. Dodać sos tatarski, sól i pieprz, wymieszać.
- Śledzie i jabłka ułożyć na talerzu, posypać paseczkami marynowanego imbiru i żurawiną, doprawić pieprzem, udekorować ulubioną zieleniną. Serwować z musem chrzanowo-żurawinowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz